hey ho.


Czekanie.

Odkąd pamiętam to całe życie na coś czekałam. Święta, ferie, wakacje, emocje pod choinką, pierwszy pocałunek, pierwsze motyle w brzuchu. Tak sobie myślę, że czekałam też na smutek, i zawsze przyjmowałam go z ulgą, bo stało się najgorsze, bo gorzej być już nie może. Moją oazą spokoju stały się książki. Najpierw połknęłam Astrid Lindgren w całości, Muminki, Musierowicz, Harrego Pottera, Beatę Pawlikowską. Och Beata, Beata mnie uratowała od zawieszenia i odchudziła. Wiem, że ludzie zawsze odchodzą, taka jest kolej rzeczy. Ale książki pozostają. Za duże zamieszanie panuje ostatnio w moim życiu. Ale obiecuję samej sobie, że się postaram i pozbieram do całości.

L.

Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz