Styczeń jak na razie nie zaskakuję. Kiepski miesiąc i słaby początek roku.
Dwa dni przed Sylwestrem podjęliśmy się z J adopcji psa.
Mieliśmy zostać już nie dwuosobową a trzyosobową rodziną.
Miała być z nami Mora - śliczna Golden - Retriever.
Miała.
Ale zostaliśmy hmmmm….
Nawet nie wiem jak określić to co nas spotkało, nie wyzywając przy okazji nikogo od oszustów.
Sytuacja została niewyjaśniona do tej pory.
Nie będę wchodzić w szczegóły.
Jest mi bardzo smutno, bardzo.
A więc w styczniu okazało się że
znowu muszę pakować w siebie hormony, bo wpadła w gości inna choroba.
co wbrew pozorom nie jest złe, w końcu po roku leczenia i wielkiego przerażenia, że coś mi jest okazało się co.
spadłam ze schodów.
nie mam(y) psa.
I wbrew wszystkim innym złym rzeczom o których nie będę się rozpisywać, cały czas wierzę, że nic nie dzieję się bez przyczyny.
I że w 2014 roku nauczę się poprawnie wstawiać przecinki.
W zasadzie to nie wiem po co to piszę….
halo halo.
mi tu szaro.
Jeszcze Was zaskoczę.
L.
tymczasem oddaje się książce.
i herbatkom.
znak, żeby wziąć ze schroniska!!!!
OdpowiedzUsuńaga