Leśne sprawy.
Zawsze lubiłam być w lesie. Wdychać zapach żywicy.
Uciekliśmy dzisiaj z miasta. I świętowaliśmy naszą Niepodległość w Puszczy Kampinoskiej.
Kora wróciła z nowymi kolegami-kleszczami. Musieliśmy ich grzecznie wyprosić z tej nieproszonej wizyty.
Oddycham.
W leśnym mikroklimacie wszystko mi zwolniło. Tęskniłam za naturą, wychowana wśród leśnych pasiek, letnich gór i skał i zimowego bieguna na wielkim Pyskowickim polu.
Restart.
No i skoro nic nie dzieję się bez przyczyny to postanowiłam zaskoczyć.
I zakończyć pewne sprawy.
Zaskoczyć Was i siebie. I zakończyć.
To brzmi dobrze.
To brzmi w końcu jak dobra obietnica, której mogę dotrzymać.
Lola
blogerki- leśne skrzaty |
0 komentarze:
Prześlij komentarz