Gwiezdne momenty.

Jutro będzie nowy, długi dzień. Twój własny, od początku do końca. To przecież bardzo przyjemna myśl.
                                                                                               / Tove Jannson/


Mógłby spaść na nas Kosmos a ja nadal czekałabym aż z nieba spadnie brokat. 


Życie to taka trochę dżungla. Szczególnie tutaj, w tym wielkim jak Kosmos mieście. Dostałam, zyskałam, straciłam i oddałam w swoim życiu wiele. I niczego dotychczas nie żałuję. Niczego.

Lubię to uczucie adrenaliny kiedy biegnę do metra i wskakuje po sygnale do wagonu. Kiedy wracam do domu autobusem i w głowie rozgrywam matematyczne obliczenia dotyczące tego, która trasa będzie najlepsza. A z matematyki jestem słaba. Tak jak słaba ostatnio okazała się moja intuicja. Z tym, że tak po prawdzie to kwestia nadchodzącej katastrofy była nieunikniona. Wisiała nade mną jak Kosmos albo Smog w Krakowie a ja łudziłam się, że minie. 
Katastrofy nie są złe. Oczyszczają atmosferę, wszystko zaczynasz od nowa.

*********************************


U W I E L B I A M zimę.

Serio. 

Ten mróz co szczypie w oczy i policzki, to jak pachnie wtedy na dworze, ciepłą herbatę i stos książek. Ale tęskni mi się też trochę do lata. Do sukienek w kropki, różowych balerinek i lodowatego białego wina pitego w starej uliczce o trzeciej nad ranem.

Tymczasem zimą jak zwykle dużo rysuję i piszę. Myślę co by było gdyby i wstrzymuję oddech przypominając sobie ostatnie momenty z sierpnia i września. Zamykam oczy.

Zapominanie to bardzo długi proces. 
Ale zapomnę.

I to wszystko zamieni się wtedy w Gwiezdny pył co spada na Ciebie nieoczekiwanie. I chyba nawet sam nie wiesz kiedy. 
Bo magia jest wszędzie. 

Zima przypomina mi zawsze o tym, że plan i przygotowanie to podstawa. Nie dać się chorobie, złamanemu sercu i nodze , nie dać się kusić czekoladzie... no dobra, niech kusi w granicach rozsądku.

Ta zima do innych jest niepodobna. I to nawet nie jest kwestia noworocznych postanowień i zaciśniętych kciuków. Nadal bywają kiepskie 'tarczycowe' momenty ale budzę się i wiem, że mam po co.



Pracuję nad książką,
nad komiksem,
nad projektem wystawy,
nad sobą.


Lola

Share this:

CONVERSATION

1 komentarze: