Niebieskie migdały.
Ganomit.
Kto to kurwa jest Ganomit? W moim śnie był wybawicielem który wyrwał mnie z rąk rosyjskiej mafii.
-Ganomit Griegorjejewicz masz zlecenie na uratowanie kobiety.
Jakieś zapachy, jakieś naleśniki, jakaś nutella. Coś się jawi w tym śnie, mgła, śnieg , moje wymarzone krótkie włosy na które brakuje mi odwagi.
Dałam radę z tym skalpelem. Dałam. I daję nadal. Mięśnie cudownie napięte, uśmiech, litry wody, jeszcze troszkę czekolady się gdzieś tam czai. Ale staram się trzymać. Trzymać mocno.
Jedyne bezpieczne miejsce na teraz to nasze łóżko.
I termofor.
Dojrzewanie boli. Jest jakoś tkliwie, wzruszająco, dziwnie.
A może to ja jestem dziwna, bo nie biorę życia takie jakie jest, tylko takie jakie sobie wymarzyłam.
Wymarzyłam sobie J.
I mam.
Wymarzyłam sobie jasne ściany.
I mam.
Lniane zasłony.
Mam.
Sosnowe meble.
Mam.
Pościel w biało niebieskie paski.
Mam.
Zapach drewna i lawendy.
Mam.
Mam, posiadam i tak dalej i tak dalej.
Odbijam swoje ileś tam godzin w pracy.
Jak każdy.
Potem pędem do domu, bo pisanie, gotowanie, pranie, bo buziaki , bo rysowanie.
Bo życie.
Ale jeszcze trochę.
Jeszcze trochę i w mojej dłoni pojawi się format książkowy.
Tak będzie.
A ja spędzę resztę życia z czekoladą.
Szmery bajery.
Cześć i czołem!
L.
0 komentarze:
Prześlij komentarz