Twenty four.
Dwadzieścia cztery to dobra liczba.
Za dwa lata skończę tyle lat.
Na szczęście dopiero.
Mogą być dwadzieścia cztery oddechy - najlepiej głębokie.
Tuż przed snem.
Dwadzieścia cztery łyżki pomidorowej na obiad.
Dwadzieścia cztery michałki zjedzone na raz.
Dwadzieścia cztery pocałunki na noc.
I na poranek.
Albo dwadzieścia cztery strony.
Ale to tylko teraz.
Właśnie dobijam do trzydziestki.
Dosłownie.
I w przenośni.
Wpadłam po uszy w Hitchcocka.
Dobrze.
Nie cudownie.
Nie idealnie.
Dobrze.
Jest.
L.
0 komentarze:
Prześlij komentarz