Green bag.
Kupiłam sobie dzisiaj torebkę.
Zielona, lekko wpadająca w miętę.
W Orsay.
Weszłam tam wyglądając jak idź i nie wracaj.
Ale co mi tam
Mam torebkę.
Pierwszy krok ku lepszemu.
Mam też nową kreację do łóżka.
I sukienkę w kropki.
Kasy mam mniej.
Ale co tam.
Jestem szczęśliwa.
Dorastam.
Matko kochana.
Jestem tak zmęczona że nie daje już powoli rady.
BEZ SENSU.
Dobranoc.
L.
0 komentarze:
Prześlij komentarz