Hello 2013 !











 Wróciłam. A powoli wracam też do siebie. Wracanie do swojego jestestwa jest najciekawszą wędrówką w naszym życiu. Magiczne momenty - zmywanie naczyń i wspomnienia z dzieciństwa, które tak nagle sobie wchodzą do głowy.

Obietnice.

O żadnej nie napiszę bo stracą swoją magię.
Ale...

Chciałabym żeby ten rok był pełen ilustracji. gór. miłości.

Poprzedni rok był wyzwaniem. Wyprowadziłam się z domu, rzuciłam weterynarię - bo przepraszam, ale moje życie to rysowanie.
Zdobyłam Trzy Korony, które dwa lata temu pokonały mnie.
Odkurzyłam rower.
Zdążyłam stracić serce do swojej pracy.
Zdążyłam polubić ją od nowa, i tak się narazie dogadujemy.
Kilka osób wpuściłam do swojego życia - chociaż mnie zraniły i robią to nadal.
Ale ja nie umiem być zimna.
A tyłek mam miękki jak pianki marshamallows.

'nic się samo nie wydarzy' - jestem swoim własnym zegarem, kołem biegunowym.

Jestem Lola.
I w tym roku wydarzą się trzynastkowe cuda.

L.


Share this:

CONVERSATION

2 komentarze: