Sadness is a Blessing.

Dzisiaj miałam najgorszą noc w swoim życiu. Inteligenta ja, obejrzałam wczoraj wszystkie odcinki American Horror Story. Tłumaczyłam to sobie przecudnym Evanem Petersonem. Przypłaciłam to koszmarami. Nigdy więcej.


Śmierć.
Narazie zapijamy to gorącą czekoladą, myśli zabijamy w łóżku robiąc różne rzeczy. I płaczemy. Bo już tak jest że znikają nam z życia ludzie którzy dla nas wiele znaczą.
Piękna ta piosenka od Eda.

Tak czułam, że skoro jest już hospicjum to to już jest koniec. Początek końca.
To śmieszne, całą dzisiejszą noc oglądałam AHS nie przeczuwając że koniec nadchodzi i że jest tak blisko.

L.

ps. kochajcie się. zawsze i wszędzie.

Share this:

CONVERSATION

2 komentarze: