Home
Archive for
2014
Rollercoaster.
Ostatnie dni upłynęły 'bajkowo'. Po mojej chorobie rozchorował nam się Koreczek.
Sytuacja opanowana.
Mała nie wie ,że czeka ją powtórka z rozrywki już w poniedziałek.
Pan Weterynarz do którego z nią chodzimy jest cudny.
Weterynarzu, Weterynarzu - dziękujemy!
Ten rok przyniósł mi wiele wspaniałości.
Dwie najważniejsze : Jakuba i Korę.
Na trzecim miejscu jest satysfakcja i rozwój.
Bo wiecie, czasami wystarczy pasja i wiara w cuda - a życie prowadzi nas samo do szczęścia.
Postawiłam wszystko na jedną kartę, zaryzykowałam.
Może nie wygrałam, ale jestem z siebie dumna.
Bo wiem, że zrobiłam wszystko co mogłam żeby było super.
Ostatnie kilka tygodni przyniosły mi też kilka rozczarowań - mam nadzieję że karma wraca.
Z reguły nie życzę nikomu źle.
Z reguły.
W zasadzie jest mi tak dobrze jak nigdy.
I nie chcę zapeszać.
Nie, nie.
A i kwestia pierwszorzędna po miłości, Koreczku i jedzeniu - zrobiłam kalendarz.
W końcu.
Alleluja.
A teraz mam zamiar zapaść w sen zimowy.
Na troszkÄ™.
Całusy ,
L.
Sytuacja opanowana.
Mała nie wie ,że czeka ją powtórka z rozrywki już w poniedziałek.
Pan Weterynarz do którego z nią chodzimy jest cudny.
Weterynarzu, Weterynarzu - dziękujemy!
Ten rok przyniósł mi wiele wspaniałości.
Dwie najważniejsze : Jakuba i Korę.
Na trzecim miejscu jest satysfakcja i rozwój.
Bo wiecie, czasami wystarczy pasja i wiara w cuda - a życie prowadzi nas samo do szczęścia.
Postawiłam wszystko na jedną kartę, zaryzykowałam.
Może nie wygrałam, ale jestem z siebie dumna.
Bo wiem, że zrobiłam wszystko co mogłam żeby było super.
Ostatnie kilka tygodni przyniosły mi też kilka rozczarowań - mam nadzieję że karma wraca.
Z reguły nie życzę nikomu źle.
Z reguły.
W zasadzie jest mi tak dobrze jak nigdy.
I nie chcę zapeszać.
Nie, nie.
A i kwestia pierwszorzędna po miłości, Koreczku i jedzeniu - zrobiłam kalendarz.
W końcu.
Alleluja.
A teraz mam zamiar zapaść w sen zimowy.
Na troszkÄ™.
Całusy ,
L.
2015 ! coming soon .
W mojej małej Wytwórni Pocztówek, prace z białego biurka przeniosły się do łóżka.
Angina.
W tej chwili oprócz tony zamówień z pod których się wygrzebuję , pracuję nad kalendarzem.
Panny Retro.
kilka migawek z pracy na powyższych zdjęciach.
bardzo lubię ręcznie kleić, wycinać, rysować, wymyślać.
Będzie go można kupić już w niedzielę, na SLOTshopce .
INFO TU
Lola.
Chocolate Pie for sad thuersday.
Uwielbiam piec ciasta.
To jedna z tych rzeczy która sprawia, że każdy szary dzień zamienia się w pachnący wanilią dom.
W kwestii jedzenia nie ma nic lepszego od samodzielnie upieczonego ciasta, z lokalnych produktów.
Od obiadu podanego na starej babcinej zastawie na dębowym stole pachnącym lasem.
A potem spacer, kubek ciepłej herbaty i rozmowy bez końca do rana.
Przepis na piękny dzień.
Proste rzeczy sÄ… najlepsze.
Mając w domu kilo mąki ryżowej, laski wanilii, masło i jaja musisz wiedzieć że prawdopodobnie możesz stworzyć pyszne ciasto.
Szukając sposobu na perfekcyjne bezglutenowe, odkryłam z czasem że sekret tkwi w dobrze ubitych i puszystych jajach.
Tegoroczne przygotowania do Świąt mijają nijak. Wyobrażałam je sobie inaczej, lepiej. Ale rzeczywistość zdaje się zaskakiwać moje plany tak po prostu, bo tak i już.
Pod koniec tego roku robiÄ…c bilans wychodzÄ™ na zero.
Nic nie straciłam.
Zyskałam?
Bardzo dużo.
Więc może ten bilans wcale nie jest taki pusty?
Lola
przepis znajdziecie TU
To jedna z tych rzeczy która sprawia, że każdy szary dzień zamienia się w pachnący wanilią dom.
W kwestii jedzenia nie ma nic lepszego od samodzielnie upieczonego ciasta, z lokalnych produktów.
Od obiadu podanego na starej babcinej zastawie na dębowym stole pachnącym lasem.
A potem spacer, kubek ciepłej herbaty i rozmowy bez końca do rana.
Przepis na piękny dzień.
Proste rzeczy sÄ… najlepsze.
Mając w domu kilo mąki ryżowej, laski wanilii, masło i jaja musisz wiedzieć że prawdopodobnie możesz stworzyć pyszne ciasto.
Szukając sposobu na perfekcyjne bezglutenowe, odkryłam z czasem że sekret tkwi w dobrze ubitych i puszystych jajach.
Tegoroczne przygotowania do Świąt mijają nijak. Wyobrażałam je sobie inaczej, lepiej. Ale rzeczywistość zdaje się zaskakiwać moje plany tak po prostu, bo tak i już.
Pod koniec tego roku robiÄ…c bilans wychodzÄ™ na zero.
Nic nie straciłam.
Zyskałam?
Bardzo dużo.
Więc może ten bilans wcale nie jest taki pusty?
Lola
przepis znajdziecie TU
Lola i Cynamon - fragmenty.
Wszyscy składamy się ze wzruszeń
uśmiechu
porannej rosy
szumu morza
i
czekolady.
Lato 1913 było upalne, pełne burz i wiatru wiejące z nad morza. W Nadmorzem trzy siostry Ptak , Nela, Balbina i Penelopa nudziły się opalając na czerwonych ręcznikach. Schowały się tuż za wydmami tak by nikt nie widział, że leżą w samych majtkach. Było to przecież nie do pomyślenia by trzynastolatki w okresie kiedy hormony zaczynają szaleć paradowały po plaży nagusieńkie.
- Ach ile bym dała żeby przeżyć szalony romans - westchnęła głęboko Balbina zanurzając dłonie w swych bujnych lokach .
- Ejże, mamy dopiero trzynaście lat, oszalałaś? - Nela usiadła po turecku i upiła łyk wody ze słoika.
- Ja siÄ™ zgadzam z BalbinÄ…, mieć prawdziwego silnego mężczyznÄ™ to dopiero coÅ›…. - Penelopa wstaÅ‚a i nie robiÄ…c sobie nic z potencjalnych podglÄ…daczy, zdjęła majtki i robiÄ…c gwiazdÄ™ weszÅ‚a do morza.
- To się kiedyś źle skończy, mówię Ci, ta jej fascynacja mężczyznami jeszcze sprowadzi na nią nieszczęście - Nela poprawiła ręcznik i swoją ulubioną granatową chustą w kropki szybkim ruchem obwiązała biust.
- A ja myślę że jej zazdroszczę, popatrz na mnie - poklepała się po pośladku - jestem tłuściutka jak wielorybek - Balbina w myślach zaczęła wyliczać swoje kolejne wady porównując się z chudą Penelopą - wiesz co, Ona jest odważna.
- Każdy jest odważny na swój sposób.
*
Wszystkie największe rzeczy na Świecie powstały z miłości. Lola Mak wierzyła, że gdyby nie życiowe tragedie które ją co chwilę spotykały nie byłaby tym kim jest.
Nie byłaby właścicielką Pijalni Czekolady Ptak-Mak, nie miałaby swojej małej białej kamienicy, nie miałaby gotowania.
Nie odkryłaby tych wielu pięknych rzeczy w najstraszniejszych chwilach swojego dwudziestotrzyletniego życia.
Było z czego wybierać.
Tragedie w jej rodzinie mnożyły się jak zimowe płatki śniegu spadające z fioletowego nocnego nieba w grudniowe noce.
Tajemnicze zniknięcia
zawiedzione miłości,
Panna Mak uwielbiała w zimowe noce przy kubku czekolady i talerzu pełnym bułek z dżemem czytać pamiętniki trzech sióstr Ptak. Właśnie czytała swój ulubiony, pamiętnik prababci Neli. To chyba tego lata poznały Wiktora Maka i czekoladę?
Prababcia Nela miała zwyczaj pisać w trzeciej osobie tak jakby się bała że ktoś przeczyta i domyśli się że to ona.
Strach.
Najgorszy wróg ku byciu sobą.
Każdy jest odważny na swój sposób….- Lola uwielbiaÅ‚a to zdanie. WiedziaÅ‚a że jest dzielna.
Inaczej skończyłaby sama ze sobą już tyle razy, albo co gorsza oszalałby i trafiła do Tragiasto.
To mroczne miejsce za zakazanym mostem było pełne tajemnic. Wiedziała o tym od zawsze.
Ale tylko Ona wiedziała jak wiele ją z nim łączy.
Carrot dream!
Uwielbiam marchewki.
Pamiętam do dziś jak moja mama tarła marchewkę, jabłko i mieszała to razem.
Najlepszy dodatek do każdego dania z jajkiem w roli głównej - przynajmniej dla mnie.
Ciasto które upiekłam wg. przepisu Liski z White Plate jest pysznym chlebkiem, pachnącym piernikiem, cynamonem i żurawiną.
Postanowiłam zmodyfikować przepis na moje bezglutenowe potrzeby.
Jest pyszny z kubkiem mleka nad najnowszą książką M. Musierowicz.
Pachnie zimÄ…, domem.
Ach.
Ostatnio wszystko mi siÄ™ wali.
Ale gdzieś przeczytałam że jak się wywalisz to podnosisz koronę, wstajesz i zapierdzielasz.
No to idÄ™.
Żałujcie że nie widzicie jak Kora słodko śpi.
idę się do niej tulić.
Lola.
Pamiętam do dziś jak moja mama tarła marchewkę, jabłko i mieszała to razem.
Najlepszy dodatek do każdego dania z jajkiem w roli głównej - przynajmniej dla mnie.
Ciasto które upiekłam wg. przepisu Liski z White Plate jest pysznym chlebkiem, pachnącym piernikiem, cynamonem i żurawiną.
Postanowiłam zmodyfikować przepis na moje bezglutenowe potrzeby.
Jest pyszny z kubkiem mleka nad najnowszą książką M. Musierowicz.
Pachnie zimÄ…, domem.
Ach.
Ostatnio wszystko mi siÄ™ wali.
Ale gdzieś przeczytałam że jak się wywalisz to podnosisz koronę, wstajesz i zapierdzielasz.
No to idÄ™.
Żałujcie że nie widzicie jak Kora słodko śpi.
idę się do niej tulić.
Lola.
Back.
Po wielkiej szarpaninie z samÄ… sobÄ….
Po litrach herbaty wypitej pospiesznie parzÄ…c usta, a potem ratujÄ…c je truskawkowÄ… NIVEA.
Po litrach wody płynącej pod prysznicem kiedy myślałam co dalej.
Po porankach kiedy nie chciało mi się nic jeszcze zanim otworzyłam oczy.
Powiedziałam KONIEC!
Wracam z tej podróży, która okazała się klapą.
PakujÄ™ siÄ™ jeszcze raz, od nowa.
Oddycham głęboko.
Palę kilka kładek na moście, żeby w razie czego móc przeskoczyć chociaż trochę.
Jestem.
Kocham.
Oddycham.
Zaczynam.
Lola.
Po litrach herbaty wypitej pospiesznie parzÄ…c usta, a potem ratujÄ…c je truskawkowÄ… NIVEA.
Po litrach wody płynącej pod prysznicem kiedy myślałam co dalej.
Po porankach kiedy nie chciało mi się nic jeszcze zanim otworzyłam oczy.
Powiedziałam KONIEC!
Wracam z tej podróży, która okazała się klapą.
PakujÄ™ siÄ™ jeszcze raz, od nowa.
Oddycham głęboko.
Palę kilka kładek na moście, żeby w razie czego móc przeskoczyć chociaż trochę.
Jestem.
Kocham.
Oddycham.
Zaczynam.
Lola.
Decmber.
W grudniu lubiÄ™
pierwszy poniedziałek - bo wtedy wszystko się zaczyna.
Zapach wyszorowanego mieszkania.
fruwajÄ…ce kartki papieru
ciepło Kory
Cynamon
ciasto marchewkowe
Musierowicz i herbatkę z żurawiną.
kanapki z serem i majonezem.
kakao z Kafo.
Lubię kiedy wszystko zwalnia w ostatnie dni miesiąca, trochę jakby Świat nadrabiał przez chwilę cały rok.
pierwszy poniedziałek - bo wtedy wszystko się zaczyna.
Zapach wyszorowanego mieszkania.
fruwajÄ…ce kartki papieru
ciepło Kory
Cynamon
ciasto marchewkowe
Musierowicz i herbatkę z żurawiną.
kanapki z serem i majonezem.
kakao z Kafo.
Lubię kiedy wszystko zwalnia w ostatnie dni miesiąca, trochę jakby Świat nadrabiał przez chwilę cały rok.
niedokończona historia.
Zamówienia na kartki mnie powaliły, na grafiki świąteczne i inne.
Ale ostatnio najbardziej powaliło mnie to...
Zobaczyć swoje nazwisko bez Polskich znaków - to dopiero przeżycie.
A więc to chyba już.
Już jest ten czas.
L.
I guess you know by now that we will meet again somehow.
Åšlub Neli.
CiÄ…gnie mnie do morza.
Do Nadmorzem.
Do historii którą kiedyś w listopadzie, nad kubkiem kakao ułożyłam w jedną całość.
Zaczęłam ją pisać od końca, od teraz. Zapominając o genezie, o historii trzech sióstr od których to wszystko się przecież zaczęło.
Zapomniałam na długą chwilę jak pachnie cynamon, śnieg, cytryna i las.
Mam zeszyt z przepisami na smutki, które powoli zbieram. Na wczorajszy melancholijny dzień upiekłam ciasto marchewkowe z przepisu Liski z White Plate. Wyszło wilgotne, pachnące cynamonem z kawałkami mlecznej czekolady. W domu zapaliłam świeczki i zrobiło się tak dobrze, świątecznie.
Zasiadam do historii którą stworzyłam jak do rozmowy ze starym przyjacielem.
Tym razem zaczynam od poczÄ…tku.
TrochÄ™ wina, trochÄ™ czarnej koronki, zapach Chanel n 5 i starego drewna.
A przede wszystkim zapach morza.
L.
hello November !
Bardzo się cieszę, że już listopad. Czas na świąteczne kartki dla wytwórni. Wiele zmian nastąpiło odkąd ostatnio tutaj cokolwiek napisałam.
Czasami jedna noc potrafi uświadomić nam jak bardzo kochamy. I jak bardzo trzeba się starać i walczyć o to co w życiu najważniejsze - o miłość.
Staram się żeby było mnie więcej.
w tej chwili rozłożyło mnie kolejne przeziębienie i Kora w duecie z aspiryną działają grzewcze cuda.
Jest dobrze.
Lola
wear t- shirt and go !
Jakiś czas temu napisała do mnie przemiła Pani Monika, która w swoim e mailu opisała, że obserwuję bloga i moje rysowanie i czy nie byłabym zainteresowana współpracą przy projekcie dwóch nadruków na damskie koszulki. Kiedy dowiedziałam się że chodzi o miłość, kawę, camping i góry nie mogłam odmówić, ponieważ już wtedy w mojej głowie było przynajmniej dziesięć pomysłów. I w ten oto sposób powstały koszulki, z których jestem naprawdę dumna.
Chciałabym podziękować przede wszystkim Rudej - mojej przyjaciółce Agacie Rogalskiej za pomoc w przygotowaniu koszulek do druku. Dopiero zaczynam się uczyć obsługi programów graficznych przed którymi się broniłam rękami i nogami. Agata pomogła mi to wszystko ogarnąć za co będe jej zawsze wdzięczna.
Moje zdrowie dość poważnie ostatnio szwankowało. Jako osoba chora na celiakię i zapalenie żołądka muszę trzy razy bardziej uważać na to co jem, jak jem i czy jem regularnie. Całe ostatnie cztery miesiąca jadłam - nie jadłam, jadłam - nie jadłam. Myślałam że zmiana pracy pomoże mi ustabilizować moje posiłki, jednak nieco się myliłam - znowu. Nie było ciekawie, ale trzeciego grudnia mam wizytę u gastrologa także chyba będzie dobrze.
Piszę o tym bo wiem sama po sobie i swoim brzuchu, jak ważne są regularne i zdrowe posiłki. Jak ważne jest myśleć pozytywnie i działać spokojnie. Wiem że nasze czasy i tryb pracy nie ułatwiają prostego miłego życia. Ale chyba wiecie, że 90 procent to siła woli? Reszta to to, co przyniesie wam los.
Mój los jest dla mnie ostatnio łaskawy.
nawet.
Lola.
Run Lola!
Rysowałam już wiele kartek. Ale ta wydaje mi się najbardziej magiczna z nich wszystkich. Tak po prostu.
U mnie bez zmian jeśli chodzi o zmiany. Następują jak zwykle szybko, niezapowiedzianie, bez sensu.
Chociaż podobno lepiej mieć wybór.
Podobno czekolada w małych ilościach nie tuczy.
To dlaczego musiałam moje ukochane ogrodniczki dzisiaj zapinać na leżąco?
Kłamią kłamią.
Wszyscy kłamią.
Idę schudnąć, zaraz wracam.
Lola.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)