So close.

Zgadnijcie o czym dzisiaj będzie?

Och, oczywiście, że o Świętach.
Kilka dni temu, a raczej kilkanaście pewien miły i uroczy Pan powiedział mi, że nie mam prawa ich obchodzić.
Bo nie chodzę do Kościoła.
Bo nie mam bierzmowania.

Więc miły Panie, wal się na ryj.
Krzesłem.
Albo szafą.

Miłym Panom życzę Wesołych Świąt i ogromnej niestrawności.
Buziaki.



No właśnie, bo wychodzi na to, że nie mam prawa obchodzić Bożego Narodzenia.

O moim podejściu do Boga, Jezusa, Marii i tego całego gołębia już pisałam.
Są ważni.
Cały czas.
Najbardziej lubię z nimi być sama w Kościele przy rynku, wczesnym rankiem jak mam chwilę. Idealna cisza do rozmowy.
Po co mam wkładać najlepszą kiecke co niedzielę, pastować kozaki i z książeczką naginać na kolanach do Kościoła?
Po co?
Dla kogo?
Chyba nie dla samej siebie....
Widzę to tak

Mały drewniany Kościół na skraju lasu. Drewniane rzeźby, miły Ksiądz On i Ja.
I ten na górze.
Bez złota, patosu .
No dobra, może być Coldplay i śpiewać.
Ewentualnie.

Ale o Ślubie kiedy indziej.
Chociaż wątpię.

Barszcz jest pyszny, pierogi można jeść na kilogramy, całować się pod jemiołą całą noc.
Ale tak naprawdę Święta są od cudów. Tych prostych, zamkniętych pomiędzy dwojgiem ludzi.
Podobno trzeba sobie wtedy wybaczać, być miłym.
I powiedzieć mu że się go kocha i że jest baranem skoro tego wcześniej nie zauważył.

Ja postaram się być miła i nie zjeść całej miski pierogów.
Czekam na cud. Chociaż ostatnio nie narzekam.
Nie wiem gdzie te wszystkie słowa, zdania, i inne inspiracje były do tej pory, ale teraz wyłażą garściami jak moje włosy kiedy mam anemię.
No dobra, przesadziłam.
Ale czy to nie przesada, że czekolada kończy się tak szybko?
Oszukali mnie.
Jak zwykle.
L.

PS. All I want for Christmas is.....




Share this:

CONVERSATION

3 komentarze:

  1. "i tego całego gołębia" :D <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z tych co na kolanach w najlepszej kiecce, przykładna i pobożna. Niestety i u mnie zauważano skazę, brak odpowiedniej świętości, bo ktoś się dopatrzył, że w niedzielę wywiesiłam ręcznik i pewnie robię pranie (o zgrozo! przy dwójce dzieci-anatema!). Ha, ha, ale się uśmiałam.
    Buziaki świąteczne i niekończącej się czekolady!:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Lolu, ja przed ślubem (cywilnym) usłyszałam od koleżanki z pracy, że nie należy mi się ustawowy dzień wolny z tej okazji bo przecież nie biorę ślubu kościelnego. To, że nie po drodze mi z Kościołem nie oznacza, że jestem niewierząca, i że się do Niego czasem nie modlę. Wolę być dobrym, tolerancyjnym dla innych ludzi/wyznań/przekonań/wyborów człowiekiem niż takim katolikiem trochę na pokaz jak wspomniana koleżanka.
    Pani LaMome, ja czasem robię pranie/sprzątam w niedzielę bo pracuję sześć dni w tygodniu i wieczorami mam siłę tylko na zrobienie kolacji. Jak ktoś mądry kiedyś powiedział 'nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu' ;)
    A Święta są dla wszystkich!

    OdpowiedzUsuń