HELLO SPRING !

Wiosna.

Już nie mogę doczekać się tej pierwszej, ciepłej wiosennej burzy.
Zapachu bzu, wilgoci w powietrzu i miłości dookoła.







Pośród królików wszędobylskich odnalazłam swoje następne przeznaczenie.




Ale tak w zasadzi to chciałam napisać o jedzeniu.

Kocham jeść.
W domu musi pachnieć zawsze :
czystym praniem
ciastem
drewnem

w domu musi się toczyć się życie, tak jak toczymy się po podwójnej porcji ciasta czekoladowego.


Pamiętam zimę w Pyskowicach, piękna śnieżyca w sobotnie południe a z kuchni frunął do nosa zapach ciepłego rosołu. Było ciepło, chociaż przez chwilę nie myślałam o złych rzeczach.

Przy okrągłym drewnianym starym stole zjadłam rosół. Do dzisiaj pamiętam ten smak.
Nigdy nie gotowałam rosołu.
Jeszcze.

Często brakuje mi Pyskowic, tych pięknych wschodów i zachodów słońc pomiędzy drzewami w Parku na dole. Pola do biegania z psem, kocich łbów koło małego cmentarza, naszego starego ogromnego mieszkania i zapachu drewnianej podłogi.
Brakuje mi też galaretek w czekoladzie z garmażerki na rynku, wina w małym lesie za dużym cmentarzem, tajemniczego zakładu pogrzebowego i Panów Żuli spod nocnego.

Tęsknie za watą cukrową i festynem z karuzelami na placu dożynkowym.


Tego już nie będzie.

Zbuduję nowy początek.

Nad morzem.

Ułożę sobie w głowie kiedy samotnie będę jechać przez Austrię do Bolonii.

Mam takie przeczucie, że tam wszystko wskoczy na swoje miejsce.

Lola

Share this:

CONVERSATION

1 komentarze:

  1. Ale u Ciebie wszystko pięknie wygląda! :) Ja też nie mogę doczekać się tej pierwszej, wiosennej burzy. Uciekania do domu przed pierwszym deszczem, przemoczonych ubrań, zapachu wilgoci. Zima jednak trochę ZA bardzo dała nam się wszystkim we znaki. Ale już będzie tylko lepiej, byle do przodu! Wszystko musi się ułożyć. Wiosna zawsze daje takie obietnice, nowe życie, nowe marzenia.

    OdpowiedzUsuń