Jeżycjada - czyli o miłości nieskończonej.

Było upalne lato, miałam dziewięć lat i w przerwach między oglądaniem od rana Mtv i jedzeniem lodów BIG MILK snułam się po naszym wielkim Pyskowickim mieszkaniu jak cień. Z psem u boku, patrząc czy mama nie widzi otwierałam lodówkę i zamrażarkę jednocześnie i stawałam do niej tyłem z podniesioną bluzką.
Szaleństwo.

Pisałam też pamiętnik siedząc na ogromnym i wysokim parapecie w swoim pokoju. Marząc o napisaniu książki i rysowaniu.
W perspektywie mając jeszcze prace w Domu Pogrzebowym, który znajdował się w sąsiedniej kamienicy na dole.
Mówiłam już jak kocham Pyskowice?

Ale o mojej babci mieszkającej obok cmentarza i mnie obok Domu Pogrzebowego jeszcze opowiem w swoim czasie.

W moim domu było dużo książek. Zawsze. Było miejsce na każdą. Surowy zakaz wyrzucania dotyczył nawet poradnika dla rolnika i hodowli trzody.
Wszelako zawsze można było błysnąć czymś na lekcjach przyrody.


- Maaaamoooo co mam przeczytać?
- Tam na najniższej półce jest 'IDA SIERPNIOWA'

ida sierpniowa M. Musierowicz źródło: pinterest


Czy idealnym podsumowaniem nie będzie to, że mając dziewięć lat przeczytałam tą książkę w jedno upalne popołudnie, które jak się okazało zmieniło moje życie już na zawsze.

Do domu Borejków i ich przyjaciół zaglądałam zawsze kiedy było mi zimno, tam w środku, smutno i szaro.
Kiedy miałam idealne tosty z dżemem i kubek lekko gorzkiego kakao i szukałam towarzystwa.
Kiedy sama nie wiedziałam jaka w końcu jestem, czego chcę i dlaczego stało to co się stało niespodziewanie w moje ręce wpadł ' Brulion Bebe.B'.
W zasadzie to każda część Jeżycjady wpadła w moje ręce w idealnym momencie.
Kiedy przeżywałam w ostatniej klasie gimnazjum wielką miłość to 'Opium w rosole' był podsumowaniem mojego życia miłosnego. No i jak zwykle książka pomogła ogarnąć połamane serce.

źródło: Pinterest


A kiedy owa pierwsza miłość skończyła się źle i bardzo brzydko to 'SPRĘŻYNA' postawiła mnie na nogi dając nadzieję że kiedyś spotkam na swojej drodze niby przypadkiem pięknego człowieka i jedno spojrzenie wystarczy.
Bo przecież przypadków nie ma.
Wszystko jest zapisane w gwiazdach.
I właśnie tą nadzieję na piękne życie dała mi Małgorzata Musierowicz - bo jedno spojrzenie na J. zbiegającego po szkolnych schodach wystarczyło.


Magda z MIŁO zapytała mnie z którą bohaterką się utożsamiam.
A ja tak sobie myślę że najbliżej mi do każdej z nich. Ale chyba tak najbardziej z Tygrysem.

A dlaczego?
Nie powiem.


Do mojej listy podróżniczej w tym roku dodałam Poznań i Bałtyk.
Uda się.

L.





Share this:

CONVERSATION

2 komentarze:

  1. ;) Panno Lolu - ja tez jestem wielką miłośniczką Jeżycjady. Niesamowicie wspaniałe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Tygrysem powiadasz? Z tego co Cię poznałam najbardziej pasujesz mi do Róży - te kasztanowe oczy, malinowe usta i takie ciepło bijące. Widać inaczej spostrzegamy siebie, a inaczej inni.
    Ja najbardziej utożsamiam się z Milą i Natalią.
    Poznań to dobry pomysł - czysta radość stąpać śladami bohaterów Jeżycjady. Ja miałam cały czas wrażenie, że ktoś z Borejków zaraz wybiegnie z kamienicy;) Buzia:*

    OdpowiedzUsuń