Home, sweet home.

Czy istnieją słodsze powroty niż te w grudniu? Kiedy zima skłania nas do ogrzania własnego życia w bardziej kreatywny sposób?

Cześć. Mówię wam.
Wróciłam, bo czasem warto.
Pierwsze pomysły są zawsze najlepsze.
Bez kombinowania.
Niechcący, przez przypadek (przynajmniej mi wydaję się to być przypadkiem. )
Głęboki wdech, soundtrack z Amelii w uszach, open office, szkicownik, szafa pełna wrażeń.
I w końcu nasze wspólne z J. mieszkanie.
Czy może być piękniej?

Tak więc Panna Lola.
Jednak.





L.

Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz