Hello October.

Bez wykrzyknika.
Bez uśmiechu.
Bez lukru.

Ale za to z różem.
Tak przywitałam październik.


Stałam na balkonie, a tam ów nowy miesiąc przywitał mnie mrozem.

Tak, dokładnie. MROZEM.




A dzień jak co dzień.
Z tą różnicą że dzisiejszy chylił się ku końcowi nad kubkiem herbaty w Pyskowicach.
Krętych uliczkach i rozmowach o życiu.

I księciu z bajki na białym koniu.

Przemyśleń brak.
Jest tylko wewnętrzny spokój i myśl "jakoś to będzie".

BĘDZIE.

L.

Share this:

CONVERSATION

1 komentarze: