24 Perełki Mojego Życia.

Pierwszego sierpnia skończyłam 24 lata.
I chyba jeszcze kilka miesięcy temu nie sądziłam, że będę tutaj, w tym miejscu w którym teraz jestem.
Jestem wdzięczna za każdy dzień od pewnego majowego południa.

Od dwóch dni mieszkam w Warszawie.
Jest pięknie.


Ten post układałam w głowie od trzech tygodni. W słuchawkach grało mi na zmianę dwudziestolecie międzywojenne ze Zbigniewem Rakowieckim na czele (och Zbigniew, czemu Cię zabrało Powstanie?) i Edith Piaf śpiewająca, że niczego nie żałuję.
Ja też niczego nie żałuję.
A najbardziej cieszę się z tych wszystkich złych i smutnych momentów.
Bo to one odsłaniają mi gwiazdy, które kocham.

Z okazji moich urodzin przedstawiam 24 Perełki Mojego Życia


1. KOSMOS

Nigdzie nie odpoczywam bardziej niż w górach i w... planetarium.
Niski głos Pana opowiadającego o gwiazdach jest lepszy niż czekolada.
No dobra, nie ma nic lepszego niż jedzenie czekolady w Kosmosie. Na razie mam w planach góry i nocne oglądanie gwiazd. Z gorąca czekoladą w termosie i różowym winem. Jeśli chodzi o kwestię Kosmiczną to na emeryturze planuję jeden rok piec ciasta dla NASA. Bo przecież coś muszą jeść Ci Kosmonauci i inni kosmiczni czarodzieje.

Tymczasem mam swój mały gwiazdozbiór na szyi.


Piękny słoneczny marzec. Mikołaj K. i ja.


Opiekun na wycieczce dla dzieci - poważna Pani Karolina Lola Ł.


Planetarium Śląskie - oskarżone o wywoływanie marzeń bez limitu.


Namalowałam sobie Kosmos.




2. Jazz, tańce, charleston i sukienki w kropki.

Sama nie pamiętam kiedy wpadłam po uszy w Jazz, przed lustrem ćwiczyłam Charlestone'a i kiedy ubrałam swoją pierwszą sukienkę w kropki. Ale to jest to. I tak sobie myślę, że dobrze, że nikt tego nie widział. Jedyne co mi zostało to recytowanie wiersza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego pt. 'Strasna Zaba'.
Po winie.
Na środku Pl. Piłsudskiego w Gliwicach.
W ciepłe letnie noce.

A Jazzu najlepiej się słucha spacerując po kocich łbach w deszczową noc.
Muszę się pogodzić, że nigdy nie będę Femme Fatale z Kabaretu. Szkoda.
No i raz zagrałam Hankę Ordonówną -  w koronkowej sukience obwieszona perłami na szpilkach retro.
" Na pierwszy znak, gdy serce drgnie. Ledwo drgnie a już się wie, że to właśnie Ten, tylko Te-en"
Szkolne przedstawienie zrobiło furorę zagrane na korytarzu pomiędzy pracownią biologiczną, matematyczną i informatyczną po którym sto lat wstecz chodziły Zakonnice.















3. Tove Jansson & Astrid Lindgren & Walt Disney

Pierwszej zawdzięczam umiejętność czytania między słowami i miłość do morza nad którym nigdy nie byłam. Nauczyła mnie, że kreowanie własnego świata to najpiękniejsza odskocznia od całego zła.
Drugiej dziękuję za Pippi, Dzieci z Bullerbyn i najpiękniejsze wspomnienia kiedy to mając siedem lat zarywałam noce czytając pod kołdrą ze schowaną lampką jej wszystkie książki po kolei.
Bo miałam to (nie) szczęście, że bardzo szybko nauczyłam się czytać.
Trzeciemu dziękuję za to, że do dzisiaj wierzę w swoje marzenia.
Nauczył mnie, że choćby nie wiem co to należy słuchać swojego serca. A moje zawsze mi mówi: Rysuj Lola, wtedy się wszystko ułoży.



i bonus w postaci 50 lekcji jakich możemy nauczyć się od Muminków  (eng).

4. Czekolada

Sami sobie łamiemy serca na tysiące sposobów a potem sklejamy je czekoladą.



5. Góry

Były blisko. Gdzieś po drodze nauczyły pokory i bycia dzielną. Dźwigania i odpuszczania.
Tęsknoty.
I ten zapach o świcie przed drewnianą chatką na Lasku. Tęsknię za tymi górami których nauczyłam się sama.


6. Cynamon

Jak jest mi smutno to zapalam cynamonowe świeczki. Piekę ciasto z cynamonem. Przydałyby się jeszcze cynamonowe perfumy.

7. Rodzina Addamsów
Bo w Pyskowicach mieszkałam obok zakładu pogrzebowego, naprzeciwko dentysty a pode mną był monopolowy. A obok dentysty była taka długa droga w dół. Był tam weterynarz , jakieś domki.
A pośród tych domków był jeden zabity deskami dom. Dom Strachów. I zawsze się bałam przechodzić obok ale jednocześnie coś mnie przyciągało.
Sama nie wiem co. Ale był to idealny dom Rodziny Addamsów.
Jak byłam mała to chciałam być Wednesday.
Po prostu uwielbiam. Za czarny humor i wszystko inne.
Mistrzostwo.










8. Pyskowice





Moje miasteczko. 
Miejsce w którym zawsze zbieram się w garść. Wystarczy spacer do lasu, pomiędzy małymi domkami. Zapach dymu z kominów jesienią i liści. Nasz duży dębowy okrągły stół w jadalni, most dzielący Pyskowice na pół. I wielki park, któremu zwierzałam się z wielu rzeczy.

9. Wytwórnia Pocztówek






Był upalny lipcowy dzień 2013. Siedziałam w domu i zastanawiałam się dlaczego ludzie nie wysyłają sobie kartek?
Kliknęłam na Facebooku w zakładkę utwórz stronę i tak jak mi podpowiadało serce wpisałam : WYTWÓRNIA POCZTÓWEK.

W założeniu chodziło o kartki, które śle się z miłością.
A potem poszło wszystko tak szybko, że w listopadzie dostałam zamówień na łączną ilość ok. 500 kartek.
Wszystkie robiłam ręcznie.
13 grudnia miałam swoją wystawę którą poprowadziłam z gorączką.
Byłam szalona i szczęśliwa, bo kartki szły jak czekolada i sprawiały ludziom radość.
I ... robią tak do tej pory.
Wytwórnia działa, ma swoje miejsce i czuje się świetnie.


10. Króliki i inne ilustracje














Nie potrafię chyba opisać słowami jak bardzo jestem wdzięczna Bogu za tą pasję. Zbudowała całe moje życie i przynosi mi wciąż same piękne chwile.
Rysowanie jest lekarstwem na całe zło.
Króliki z Matyldą na czele, to projekt na całe moje życie.


11. Lola i Cynamon

Mieszkanie obok Zakładu Pogrzebowego, czytanie książek na wyścigi z moją siostrą, zapach cynamonu, zapach jesieni, morskie tajemnice i ten moment w życiu który jest tylko raz - chyba to wszystko prowadziło mnie do napisania książki.



www.lolaicynamon.blogspot.com 

kiedyś udostępniałam tutaj jej fragmenty. Wiele się od tego czasu zmieniło.
Piszę nadal. Ale dałam sobie czas. Bo czegoś mi brakowało. A chyba ostatnio znalazłam brakującą część siebie samej.

12. Psy







Kiedy umarł mój pierwszy pies Maks z którym dzieliłam wszystkie dziecięce smutki i radości minęło 10 lat i pojawiła się Kora.
Z którą rysuję.
Do której mówię.
Z którą razem piekę ciasta.
I zdarza się nam razem śpiewać ( uszanowanko dla sąsiadów).

13. Sztuka


Mój dziadek to moja największa inspiracja. Obraz który namalował dla mojej mamy wisi w naszym domu odkąd tylko pamiętam. To On podarował mi pierwsze kredki, pokazał jak narysować konia i krzyczał na mnie gdy robiłam coś byle jak.
Jedyne czego chcę to żeby czuł się dumny.

14. Włochy 

Dolce far niente - czyli magia nic nie robienia.

Kiedy pojechałam w tym roku pierwszy raz do Włoch wpadłam po uszy. Już pisałam o tym tutaj, skąd się wzięła moja magiczna więź z tym krajem.

Jestem oczarowana i zaczarowana. I wiem, że kiedyś tam zamieszkam.



15. Las



16. Cukiernia



Praca w cukierni była najlepsza na świecie. Szkoda tylko, że moje jeansy tak nie myślą.



17. Amelia

Wszystko się zmienia na lepsze po obejrzeniu tego filmu.



18.  Bajki

Mam szczególny sentyment do Czerwonego Kapturka.
Przez tą bajkę pierwszy i jak na razie ostatni raz złamałam rękę.
Fajnie było.



19. Zima

Zimą jest najpiękniej.



20.  Słowa

Lubię słowa. Z nich zawsze układają się piękne sprawy.


21. Roboty

Mieszkałam w Gliwicach. Mieście romantycznym i technicznym. I pamiętam, że zakochałam się kiedyś w chłopcu który kochał roboty. Miłość platoniczna do niego przeminęła ale ta do robotów pozostała.
I chociaż nie wiem po co śrubka akurat w tym miejscu to coś mnie do nich przyciąga.


22. Trzy siostry Ptak


Kiedyś narysowałam trzy siostry.
I to od nich zaczęła się jedna z największych przygód mojego życia.


23. Ten blog.

Sześć lat temu założyłam tego bloga żeby nie myśleć o złych rzeczach.
I to była jedna z moich najlepszych decyzji.

24. Warszawa

Ta perełka dopiero się przede mną odsłania.
Ja przed nią też.
Czuje że się polubimy. W rytmie Jazzu przemierzając samotnie ulice jej miasta pełne tajemnic i wspomnień.

 


Dobrej niedzieli.

Lola.

Share this:

CONVERSATION

1 komentarze:

  1. 1. Zazdroszczę pasji i talentu do rysowania - z tym możesz zrobić tysiąc różnych rzeczy ;)
    2. Gdzie kupilaś naszyjnik? Od ZAWSZE marzy mi się naszyjnik z wielkim wozem.
    3. W Warszawie idź do Mąki i Wody i zamów ravioli z żółtkiem

    Pozdrawiam!

    Aga

    OdpowiedzUsuń