cherry cherry lady.

Lubię jak zanosi się na burzę.
Teraz wszystko jest w moich rękach. Dwa kroki do przodu , ku odwadze przed nieznanym.
Jeden krok w tył - bo trochę jednak się boję.
Trochę bardzo.
Jestem, ale mnie nie ma.
Truskawkową szminkę zamieniłam na wiśniową, a już za jakiś czas zmienię również nazwisko.
Albo przygarnę nowe.
Wolę raczej przygarnąć - bo lubię swoje ukraińskie brzmienie.
W głowie wciąż mam nowe dialogi.
Zapachy i smaki.
Już nie planuję, tylko płynę z nurtem .
Nie uciekam.
Nie krzyczę.
Jadłabym ciągle pierogi i śledzie.
I piła gorzką herbatę.
Już nie wierzę w to ,że jest się za młodym.
Na cokolwiek.
Chcę objechać z J świat.
Nie wiem, cz po ślubie czy po nim.
Ślub.

Trochę szalone, bardzo cudowne, święte.

Nie zwariowałam, ja naprawdę chcę przysięgać przed każdą mrówką na ziemi, że już zawsze.

L.

Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz