Hello, I'm 22 now.

Dzisiejszy dzień zaczął się tak jak widać na powyższym zdjęciu - dużo, dużo sprzątania i uciekające cycki.
Przepraszam - biust.
Uciekający biust.

A zakończył się tak
Oto Panna Lola po pięciu drinkach ze swoim prezentem urodzinowym - akordeonem.

Ale ale, drodzy mili moi - zacznijmy od początku.
Jest aktualnie 4:47 a ja zamiast spać, piszę tu. Co dowodzi że miałam czadową imprezę.
I nie, nie jestem pijana (już).
W zasadzie to mam wrażenie najbardziej czystego umysłu od kilku tygodni.
Dostałam masę ciepłych życzeń, ogrom miłych słów.
Jest pięknie.
Zastanawiałam się czy pokazywać tu swoje prezenty. Już wyrosłam z tendencji do blogowych trendów. 
Ale dostałam tak piękne rzeczy że jakoś tak wyszło że....
Dostałam akordeon. Nie, nie umiem grać. I jak to skomentował mój kochany kuzyn Wojtek 
" Biedny ten J " - ja bym dodała że biedni Ci moi sąsiedzi, dobrze że prababcia jest trochę głucha. 
Tak więc dostałam akordeon, na który patrzę i nie wierzę. Ten instrument jest kluczem do mojego serca. Dźwięk jaki wydaję jest tak magiczny, że mam gęsią skórkę na samą myśl o melodiach akordeonowych.
Dostałam też całą masę cennych drobiazgów


A już za parę godzin idę buszować pomiędzy półkami w Empiku bo mój przyjaciel sprezentował mi kartę podarunkową.
No i jak tu nie lubić urodzin?

Dzisiaj biorę urlop od wysublimowanych emocji.
Jestem tylko ja, J, książka(i) i całusy.

Pięknie jest,
L.


Share this:

CONVERSATION

6 komentarze:

  1. Ooo czyli też jesteś lwicą :D Wszystkiego czekoladowego :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Idę Cię odwiedzić, bo nie byłam już tak długo, że ho ho.
      (:

      Usuń
  2. Twoja mina przy wejściu akordeonu <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki mindfuck - ja myślałam na początku że to maszyna do pisania - nie pytaj :D
      hihihihi

      Usuń