summer song.

Upalne noce wyganiały mnie na balkon.
Stałam boso na betonowej podłodze i wdychałam zapach drzew, asfaltu, dziwnego Gliwickiego powietrza.
Jego ramiona, tak pięknie bezpieczne, gorącą nocą ogrzewały miłością.
Piosenki.
Letnie piosenki.





Lato zamyka mi się w truskawkowym winie, smażeniu naleśników o szóstej nad ranem, nagich nocach i maratonach filmowych.
W ubraniach i butach nuda - bo gorąco.
Doprawdy, podziwiam wszystkie kobiety, które robią z siebie letnie papugi.
Prostota jest kluczem.

Mówcie i myślcie co chcecie. Sierpień to koniec lata. Wrzesień smutny, słoneczny, złoty.
Wrzesień to wojenne miłości przerwane na pół.
A teraz oddycham głęboko pod ciepłą kołdrą i zerkam na małą dżunglę za oknem.
Idzie coś dobrego.
A ja za dwa tygodnie idę do fryzjera, muszę powitać nową siebie w odpowiedni sposób.
Chyba nigdy wcześniej nie odczuwałam takiej harmonii.
Nie mogę zapomnieć tego uczucia.

L.

Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz