rabbit heart.

Idealna sobota. Za późno wstałam i teraz żałuję.  Więc idealnie nie jest.
Trochę jazdy na rowerze, trochę słońca na piegowatym nosie i wiatru we włosach.
Trochę prania.
Trochę sprzątania.
Trochę tęsknoty i zmartwień na dalszym planie.
Idę piec ciasto.
Morelowe z migdałami.

W mieszkaniu pachnie czystością i świeżym praniem.
W sercu mądrość zawitała do emocji.

Jest pięknie, pachnie lasem i palonymi liśćmi.
Ciepły wiatr rozwiewa zapach ogniska.

A ja przyzwyczajam się do samej siebie.

L.




Share this:

CONVERSATION

3 komentarze: