summer moved on.

Sierpień lubię nie tylko dlatego, że wita mnie moimi urodzinami.
Sierpień uwielbiam bo jest latem i jesienią jednocześnie. Kiedy sierpień dobiegał końca w moim nosie pojawiała się euforia zapachów.
Zapach nowych szkolnych podręczników.
Zapach naostrzonych ołówków i kredek akwarelowych.
Zapach terpentyny i nowego szkicownika.
Zapach jabłkowego kompotu i pierwszych palonych liści w ogródkach działkowych tuż za moją dawną kuchnią.
Ten rok zaczął się bardzo smutno.
I mam dziwne, dziewczęce przeczucie, że równie smutno się skończy. Jednak ja swój dwudziesty drugi rok rozpoczęłam z najukochańszą Ew i kieliszkiem Martini, śpiewając i tańcząc.
Więc może ten urodzinowy Sylwester jest ważniejszy od tego grudniowego?
Błagam jakąś moc nade mną, żeby tak było.


Uciekłabym na Andersa, na Kozielską, na Daszyńskiego, na Aleję Korfantego.
Uciekłabym na Góry Chełmskiej, na osiedle Gwardii Ludowej, na okolice Waryńskiego. Tam jesień jest piękna.

Nie wiem - duszę mam popękaną w kilku miejscach i szukam dobrego kleju.
Miód z pasieki dziadka na chwilę załatwia sprawę.

Na chwilę.
Bo wbrew pozorom wcale nie jest tak, jak widać.
Jak widzicie.
Nostalgia z euforią.

L.

Share this:

CONVERSATION

6 komentarze:

  1. Świetny wpis. Uświadomił mi, za co lubiłam zawsze koniec sierpnia - za dreszczyk emocji, ten ścisk w brzuchu, że oto idzie nowe... Jakoś nie zwracam na to teraz uwagi, a warto. Dzięki, L.

    OdpowiedzUsuń
  2. a- ha jak dobrze sobie przypomnieć.
    Dla mnie sierpień jest niesamowicie zmysłowy - żniwa, zbiór rodzących się owoców, pełnia, kres rodzenia.
    Cieszę się ostatnimi ciepłymi dniami.

    Kredki i zeszyty, tornistry i buty na zmianę - u mnie już zamieszkały na półkach, też czuję ich zapach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam to ciężkie sierpniowe powietrze.
      I piękne wystawy sklepowe z elementarzami .

      (:

      Usuń