Last time.

Dwunasty dzień lutego - witaj luty!

Dziwny miesiąc, ostatnio budziły mnie promienie słońca wpadające do sypialni.
A dzisiaj szaro, deszczowo.
A teraz wali śniegiem. Dosłownie.

Wbrew moim wieczornym depresjom, jestem szczęśliwa.
Późną porą bywam smutna, bo przecież można tyle zrobić jeszcze. I dlaczego doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny?

Zaczyna się dziać. W głowie mam plan, trzeba wykonać konkretną pracę.

Jest fajnie.
Teraz wiem, że po siedemnastu latach rysowania najważniejszą osobą, która wierzy w sens mojej pracy jestem ja sama.
Nikt inny.

Wczoraj spędziłam pięć godzin nad grafiką.
To były najlepsze godziny w moim życiu.
Czekają mnie jeszcze stosy zaproszeń ślubnych, kartek wielkanocnych, ilustracji do książki.

Trochę mnie przeraża że tyle tego jest.
Ale to taki fajny rodzaj przerażenia.

Zima która zimą nie jest.
Zielona herbata.
Toffifie.
Sól morska do wszystkiego.
Truskawkowa szminka na smutki.
Dwie nowe sukienki.

I świadomość, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu, z dużą ilością poprawek.



W styczniu i lutym nauczyłam się wielu rzeczy.
Idioty nie zmienisz w geniusza.
Niestety.


















Całusy

L.

Share this:

CONVERSATION

11 komentarze:

  1. będzie dobrze, wyjdzie słońce. U mnie też powinno, mam nadzieję

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty to masz teraz roboty. A ja odliczam tylko godziny aż mój szkrab będzie znowu byszował między dżemkami :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Lolku, Ty wiesz co powiedział mój starszy syn dziś rano patrząc na narysowany obrazek przez Ciebie? (wiszący nad małżeńskim łożem;)

    "- Ta pani to ma talent":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przekaż młodemu milion całusów, mogę być ich ciotką Lolą ?
      Proszę <3
      Ale serio, wzruszyłam się . ( :

      Usuń
  4. dzieje się, to najważniejsze! czasem fajnie jak nie wiadomo w co ręce włożyć:)
    szczęśliwości!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne kartki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kartki oczywiście przepiękne. Niedługo zgłoszę się do Ciebie ze specjalnym zamówieniem :) Mam tylko nadzieję, że będziesz miała w ogóle jeszcze czas na realizację.

    A tak jeszcze na koniec, masz w co wierzyć ;)

    OdpowiedzUsuń