I want to wake up in the city that never sleeps.






Tak bardzo rano.
Tak bardzo pogryziona przez komary.
Tak bardzo boli.
Tak bardzo piegów się urodziło.
Tak bardzo kocham.
Tak bardzo śpiąca.
Tak bardzo głodna.
Tak bardzo zakochana.
Tak bardzo zakłopotana.
Tak bardzo umieram.
Tak bardzo jestem:
gdzieś pomiędzy,
bez pieniędzy,
bez wariacji
i zbędnych ekscytacji.
Czuję, że wariuję,
ale chyba nigdy do końca nie zeświruję.
Bo różowe baloniki z błękitną wstążką unoszą mnie czasem nad niebo.
A czasami delikatnie, poruszona wiatrem biegnącym od kontynentu ŻYCIE staję na ziemi.
Twardo, wyprostowana.
Tak bardzo..........

Idę odespać ostatnie dwie noce.
Jak zwykle byłam gdzieś pomiędzy.
Tylko czym?

L.

Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz