Magic Island.










 Fotografie z dzieciństwa czasami pomagają mi wrócić do samej siebie. Czyli innymi słowy wziąć się w garść.

Wyznacznikiem mojego dzieciństwa były podróże w skały, góry, nad jeziora.
Były to też kluski z sosem pomidorowym, miód z pasieki dziadka, kit pszczeli dobry na wszystko i siostra której miłość nasza jest wielka tak samo jak bitwy o wszystko.
Serio, strasznie żałuję tych wszystkich lań które jej spuściłam.


Ale tak najbardziej na świecie żałuję że mam już tyle lat ile mam i nie wiem co dalej. No nie wiem i już.

Po co żyć?

Bo są paski.
Bo są kropki.
Bo jest czekolada.
Bo jest cynamon.
Bo jest IKEA.
Bo jest rysowanie.
I świeci słońce.
I są gorące kąpiele.
I jest muzyka.
I pisze się to co się piszę.
I zawsze jest szansa.

Zawsze.

Tylko czasem, czasami jest mi tak strasznie dziwnie i nie mogę założyć sukienki.
A czekolada jest be!     (wtedy gdy smutno )

L.


Share this:

CONVERSATION

1 komentarze:

  1. Paski to rzeczywiście powód żeby żyć, no chyba że ma się nielimitowany bon na zakupy w Ikei;D

    OdpowiedzUsuń