Sunshine.
Lubię te zdjęcia.
Lubię siebie na tych zdjęciach.
Piękny ten pierwszy dzień wiosny.
Bo zawsze jest pięknie jak wszystkie znaki na niebie i ziemi skazują mnie na leżenie pod kołdrą z dzbanki earl grey'a i kubkiem i z laptopem.
Normalnie to byłaby książka, jak zawsze.
Ale ....
No właśnie, nie będę zapeszać.
Wczoraj wieczorem zrobiło się to o co błagałam codziennie przed snem.
Fabuła.
No piękne słowo.
Macham wam spod kołdry, ja i moje skarpetki w paski.
L.
czytam Twojego bloga już od bardzo dawna, raz na jakiś czas sobie o nim przypominam i tak tu wpadam. uwielbiam czytać Twoje notki. są tak przepełnione delikatnością. trochę tak, jakbym czytała siebie. dziwne uczucie. ale coś mnie tu przyciąga. raczej nie komentuję, ale dziś coś mnie natchnęło, pomyślałam, że chciałabyś wiedzieć, że masz stałych czytelników! pozdrawiam, Plizka
OdpowiedzUsuńTo bardzo, bardzo miłe. I ciesze się że tu jesteś i czytasz.
UsuńL.