no title vol 17.


Nolkowicz zbiega po schodach na dół i z rozmachem otwiera drzwi.
A w nich stoi Lola.
  • Anatol! Cześć! Słuchaj przyniosłam Ci czekoladę z chilli i wpadłam na szybką herbatę z rumem. Czesław już wrócił? - Lola wpada do holu, całuję Anatola w policzek wciskając mu w tym samym momencie owiniętą w szary papier czekoladę. Zdejmuję szalik, płaszcz i rękawiczki. Buty chowa pod kaloryfer i już stoi przed Nolkowiczem uśmiechnięta, w spiętych na szybko włosach ubrana w sweter w paski i jeansy.
  • A Ty co mała, widzę że nic się nie zmieniło, jak zwykle ten sam mundurek.
  • Ej, to nie moja wina że mój pradziadek był marynarzem. To zobowiązuję do pasków. - uśmiecha się.
  • Chodź na górę, zrobię herbatę, mam gości.
  • Gości? - Lola przystaję przed schodami – To może ja nie będę wam przeszkadzać?
  • Marsz na górę! - Anatol śmiejąc się lekko popycha Lolę do przodu.

Piętnaście schodów później Nolkowicz i dziewczyna stoją w kuchni na wprost Filipa a jedyne na co ma aktualnie ochotę Lola to zapaść się pod ziemię.
  • Cześć Lolu – Filip uśmiecha się szeroko widząc jej zawstydzenie na twarzy.
  • Cześć... Anatol ja chyba już pójdę... - Lola czuję że znowu ogarnia ją drżenie.
  • Lola, musisz poznać mojego siostrzeńca Juliana! - Mężczyzna zdaje się nie słyszeć przerażonego tonu w głosie Loli.
  • Dlaczego chcesz iść ? Jak się czujesz? Zrobię Ci herbaty. - Filip bierzę Lolę za ręke i sadza ją na krześle.

Dziesięć sekund później do kuchni wpada Klara vel Julian. Ubrana w czarny sweter i szare spodnie z krótkimi włosami wygląda na młodzieńca aniżeli na mężczyzne.
  • Lolu przedstawiam Ci Juliana Nolkowicza, mojego siostrzeńca który odnalazł się po latach.
  • Nie wiedziałam że masz siostrzeńca.

Ja też nie wiedziałem -myśli Nolkowicz.
  • Cześć, Julian jestem. - Klara wyciąga dłoń, drżąc w środku ze strachu przed wydaniem.
  • Lola – patrzą sobie w oczy, uśmiechają się do siebie.
  • Wuj Anatol mi o Tobie opowiadał Lolu.
  • Dziwne, ja nic o Tobie nie wiem... przepraszam – zakłopotana dziewczyna czuję na sobie badawczy wzrok Filipa.
  • To nic, wuj sam nie wiedział o mnie jeszcze do przedwczoraj, prawda wuju! - Klara klepie Anatola po plecach.

Żeby mnie tylko nie zdemaskowała. Żeby już sobie poszła, chyba jej nie polubię. Filip na nią patrzy jak na cukier. - Myśli w głowie Klary przelatują z szybkością karabinu maszynowego.
  • Chodź Julian, mamy coś do załatwienia na mieście. - Filip wyczuwając napięcie wymyśla na poczekaniu wymówkę.
  • Dobra to my was zostawiamy i będziemy za godzinę, do widzenia Lolu miło Cię było poznać! - Macha na pożegnanie Klara.


Kiedy drzwi w holu na dole zatrzaskują się, Anatol patrzy badawczo na Lolę.
  • Zakochałaś się.
  • Coś Ty, za chudy!
  • Nie mówię o Julianie.
  • Ej.
  • Ile razy mam Ci powtarzać, że nie mówi się 'Ej'! - Anatol ze śmiechem ofukuję dziewczynę.
  • Przysłałeś go do mnie, tak mi powiedział.
  • Nakierowałem go tylko na właściwy tor.
  • Skąd się znacie? Nie mówiłeś mi nigdy o Filipie.
  • O Julianie też Ci nie mówiłem, a pytasz tylko o jednego.

Lola czerwienieje na twarzy i wypija łyk herbaty z rumem. Jest idealnie skomponowana.
No tak, Filip ją robił.
  • Filip jest wnukiem mojego starego przyjaciela. Fiodora Nędznika. Poznaliśmy się przez zakłady pogrzebowe. Nigdy nie sądziłem że będzie mi dane go poznać.
  • Skąd On się wziął w Nadmorzem?
  • Mogę Ci tylko powiedzieć, że jechał pociągiem do Paryża i poczuł cynamon na naszej stacji.
  • Tak jasne. Ja nie wiem co wy z tym cynamonem.
  • Lolu nie wiesz wielu rzeczy, wielu tajemnic. Jeszcze.
  • Jeszcze?
  • Tak. I patrząc w kalendarz wczoraj był dokładnie rok odkąd pochowałaś …
  • Nie wymawiaj jego imienia! - Lola gwałtownie podnosi się z krzesłą.- Przepraszam Anatolu, to jeszcze za bardzo boli.
  • Lola, ty nie jesteś z waty, nie rozpuścisz się od łez.
  • Wiem... ale tak jest lepiej. Wiesz, kiedy wczoraj Filip zapukał do moich drzwi to poczułam wielki niepokój. A teraz czuję się strasznie zagubiona.
  • To minie. Tak już jest z miłością od pierwszego wejrzenia.
  • To nie jest miłość... wczoraj skończyłam żałobę.
  • Jesteś pewna?
  • Tak. Muszę się z tym pogodzić. No poza tym teraz mam sąsiada, nie wiem czy wytrzymałby słuchanie mojego wycia w nocy przy produkcji czekolady. - Lola uśmiecha się do Nolkowicza.

Share this:

CONVERSATION

2 komentarze: